logo leba logo księstwa łeby logo lot leba

 leba leba  leba  leba   leba
Z życia mieszkańców Łeby Mapa Łebian


Mapa Łebian coraz większa

Blisko 200 historii pierwszych mieszkańców miasta zebrała Biblioteka Miejska w Łebie

Projekt, w ramach którego gromadzono opowieści, zostanie podsumowany w listopadzie

     Już za miesiąc w Łebie odbędzie się podsumowanie nietypowego projektu, realizowanego przez tamtejszą bibliotekę. Chodzi o tzw. Mapę Łebian, czyli zbiór historii życia opowiedzianych przez pierwszych mieszkańców miasta. Ich relacje można znaleźć na specjalnie stworzonej w tym celu stronie internetowej. Ale Mapa Łebian to nie tylko same historie, a również pokazanie na prawdziwej mapie miejsc, z jakich pierwsi łebianie pochodzą. Każda z opowieści została naniesiona na mapę, na której miejsce docelowe Łeba połączone zostało siatką dróg z miejscowościami, z których łebianie wyruszyli. Każda z rodzin ma więc swoją drogę i swoją historię, otwierającą się po kliknięciu początku szlaku.      Najdalsze punkty początkowe to: Cleveland w stanie Ohio w USA ( pierwszy proboszcz ), Mandżuria (Danuta Hryniewicz " Psiara " ), Kazachstan ( Teresa Maroń ) i Francja ( Zofia Ziebicka i Bronisława Greiff ). Najwięcej obecnych łebian pochodzi z Polski w granicach przed 1939 rokiem: wschodniej, centralnej i południowej.
     Żeby przejść do Mapy Łebian, trzeba wejść ze strony biblioteki www.bibliotekaleba.pl przez zakładkę Mapa Łebian lub ikonkę z mapą. Tam na mapie Polski znajdują się punkty, a zarazem odnośniki do konkretnych miejsc w kraju i za granicą. Po kliknięciu przechodzimy do historii konkretnych mieszkańców. Historie są różnej wielkości. Jedne mniejsze, drugie większe. Wiele jest okraszonych zdjęciami. Większość opowieści zebrana została poprzez wywiady prowadzone przez bibliotekarzy lub wolontariuszy. Specjalnie ze względu na osoby starsze strona internetowa jest przystosowana i ma możliwość włączenia dużych liter.
     Inicjatorką projektu jest dyrektor łebskiej biblioteki Maria Konkol.
     - Historie mieszkańców Łeby, zarówno tych byłych, jak i obecnych zawsze mnie bardzo fascynowały - opowiada Maria Konkol. - To się zaczęło zanim jeszcze rozpoczęłam pracę w bibliotece. Pierwsze wspomnienia mieszkańców Łeby zamieszczałam już wiele lat temu w gazetce parafialnej " Ichtys ". Tego wspomnieniowego materiału przez lata wiele się zebrało. Dużo zapisków dotyczy wspomnień osób, które już odeszły.
     - W ubiegłym roku ubrałam to w formę projektu, który następnie zgłosiłam na konkurs pod hasłem " Patriotyzm jutra " w Muzeum Historii Polski. Okazało się, że pomysł był trafiony, bo zajęliśmy z nim trzecie miejsce. Projekt trwa od ubiegłego roku i już za niespełna miesiąc, 11 listopada, odbędzie się jego uroczyste podsumowanie.
     - Co nie znaczy, że go zakończymy, bo projekt będzie trwał nadal - zapowiada Maria Konkol. Wszystkie opowieści są na swój sposób ciekawe i zaskakujące

     - Wszyscy jesteśmy bardzo zaskoczeni odbiorem, z jakim się spotkał. Przez mieszkańców został przyjęty z dużym wzruszeniem i zaangażowaniem. Już w tej pierwszej fazie, jeszcze niezwiązanej z umową projektową, kiedy gromadziłam te historie, na przestrzeni jakichś dwudziestu lat, bohaterami były głównie osoby wyraziste, które w jakiś sposób zaistniały w lokalnym środowisku. Teraz bohaterem może zostać każdy. Projekt skłonił nas do tego, żeby nie stosować żadnego klucza i nie szukać szczególnych postaci, ale opisać każdego.
     - Wtej chwili biblioteka zebrała 173 historie rodzin.
     - Gdyby przełożyć to na powiązania i koligacje rodzinne, to dotyczy to już pewnie w jakiś sposób połowy mieszkańców miasta - opowiada dyrektor.
     - Chcieliśmy przywrócić mieszkańcom ten kraj dzieciństwa, a poprzez umiejscowienie tego na mapie i powiązanie z Łebą chcieliśmy wpisać te historie w dziedzictwo Łeby. Zwłaszcza że wszystkie te opowieści to tak naprawdę historia Polski, bo łebianie mówią też o strasznych sprawach jak rzeź wołyńska. Dyrektor przyznaje, że przy okazji spisywania wspomnień mieszkańców udaje się też opisywać niektóre spektakularne wydarzenia czy choćby odtworzyć historię miasta.
     - Dowiadujemy się m.in. o zakładach pracy, jakie tu po wojnie były, a które były najważniejszym miejscem utrzymania poza rybactwem. Mieszkańcy opowiadają np. o Rybmorze, który w szczytowym sezonie zatrudniał 5OO osób, co gdyby przełożyć na rodziny, to okaże się, że niemal całe miasto tam pracowało. Wspominają też Państwowe Gospodarstwo Rybackie, które gospodarzyło na 11 jeziorach - opowiada.
     Jedną z takich ciekawych odkopanych we wspomnieniach mieszkańców Łeby historii jest spektakularna katastrofa samolotu z 1965 r. Sytuacja była bardzo tajemnicza, gdyż została utajniona, a do katastrofy doszło niemal w centrum miasta, bo w parku przy Czarnym Stawku. Do tej pory widać w lesie ślad...
     - Temat pojawił się przypadkowo. Zaczęłyśmy pytać mieszkańców. Zaczęło się od ustalenia roku. Rozpiętość daty katastrofy, wedle mieszkańców, wynosiła aż 10 lat - opowiada Maria Konkol. - A potem jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności, dokładnie w 50 rocznicę tej katastrofy, dowiedziałam się, kiedy to było i kto był ofiarą. Zamieszczaliśmy to na bieżąco na Facebooku. Po kilku dniach odezwał się bratanek tego pilota. Na podsumowaniu projektu Mapa Łebian zamierzamy przypomnieć to wydarzenie. Będzie też rodzina, będą wyeksponowane pamiątki po pilocie.      Strona z historiami Łebian cały czas robi się coraz bardziej obszerna. Historie, które można zobaczyć w internecie, to nie wszystko. Wiele zostało spisanych i czeka na opracowanie, jest też spora kolejka osób oczekujących na wysłuchanie.
     - Czasem jestem przerażona tym, kiedy my to przerobimy - wyznaje dyrektor biblioteki. - W trakcie tych naszych spotkań wychodzą takie piękne historie, że aż się w głowie nie mieści.
     W Łebie mieszka wiele interesujących osób, w pewnym sensie jest to taki zbiór ciekawych osób z całej Polski. Po wojnie przyjechało tu wielu wykształconych, inteligentnych ludzi. Ale Mapa Łebian to nie tylko historie, ale też mnóstwo ciekawych, często unikatowych zdjęć. Je również można oglądać w internecie.
     - Trudno mi wybrać jakąś ulubioną historię, bo mam ich mnóstwo. Wiele z tych opowieści jest pięknych, poruszających - opowiada Maria Konkol.
     - Widać w nich, jak mogą być poplątane ludzkie losy, jak od niewielu rzeczy zależy, którą drogą człowiek pójdzie.

Materiały zaczerpnięte z artykułu : Polska Dziennik Bałtycki poniedziałek 19 października 2015 Autor : Edyta Litwiniuk e.litwiniuk@prasa.gda.pl

Copyright © 2003 leba.biz
Strona korzysta w niektórych częściach z plików cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce lub zrezygnować z przeglądania strony.
Regulamin, cookies i polityka prywatności …